Od pierwszego spawu w hali produkcyjnej Gpi po finalny montaż zbiorników u klientów w całej Europie – tak w skrócie wygląda ścieżka zawodowa Remigiusza Burligi, Installations Supervisora. W Gpi Tanks Poland pracuje od 2015 roku. Najwięcej satysfakcji daje mu tworzenie, naprawianie i dopracowywanie detali – zarówno w domu, jak i podczas realizacji wymagających projektów instalacyjnych. „Firma pomogła mi się rozwinąć”.
Remigiusz opowiada o swoim doświadczeniu: „Ukończyłem technikum handlowe, studiowałem informatykę w zarządzaniu, ale nigdy nie pracowałem w tym zawodzie. Na początku, zaraz po ukończeniu szkoły średniej, pracowałem jako pomocnik cieśli-stolarza, gdzie przygotowywaliśmy szalunki pod budowę mostów na autostradzie A4. Pracowałem też w branży motoryzacyjnej, do której wróciłem po odbyciu trzyletniej służby wojskowej. Później pracowałem jako sprzedawca, logistyk czy kafelkarz. Ostatecznie przez 10 lat spawałem filtry samochodowe w firmie, gdzie również poznałem zasady czytania rysunku technicznego”.
Początek w Gpi
Do Gpi dołączył w 2015 roku. „Moja żona postanowiła złożyć za mnie CV, wiedząc, że chcę coś zmienić. Udało się. Zacząłem jako spawacz w zakładzie produkcyjnym Gpi w Brzegu, spawając i budując całe zbiorniki. Tam też zostałem jednym z pierwszych brygadzistów”.
Jednym z przełomowych momentów w jego karierze była budowa zbiornika dla konkretnego projektu. Choć formalnie miał wsparcie kierownika produkcji, u klienta pracował samodzielnie, biorąc pełną odpowiedzialność za koordynację, kontakt z klientem i przebieg całego procesu. Dla Remigiusza był to test, czy poradzi sobie z presją i organizacją pracy w terenie. Z czasem coraz częściej był wysyłany na prace u klienta, gdzie doskonale się sprawdzał. Jak wspomina, to właśnie te projekty otworzyły mu drogę do roli brygadzisty w Brzegu.
Gdy Gpi otworzyło dużą, nową fabrykę w Skarbimierzu, przeszedł do nowego zakładu produkcyjnego, aby rozwijać się już w kierunku jego obecnej roli – Installations Supervisora.
O swojej roli
„Dziś zajmuję się instalacją gotowego produktu u klienta oraz serwisem elementów, które są jeszcze na gwarancji” – mówi o swojej obecnej pracy. „Pomagam też w organizacji transportu i relokacji. Współpracuję blisko z Project Managerami, aby przeprowadzać wizje lokalne, planować budowy i przewidywać trudności. Czasem pracy jest sporo, ale cieszy mnie, gdy klient jest zadowolony z naszej profesjonalności”.
Remigiusz nie lubi monotonii i nie boi się wyzwań. „Każdy dzień w tej pracy wygląda inaczej. Nie ma dwóch identycznych instalacji, dwóch takich samych zbiorników. Warunki atmosferyczne potrafią wpłynąć nawet na najlepiej zaplanowaną instalację. Wszystko trzeba dobrze przemyśleć. Lubię widzieć, jak coś wyrasta spod moich rąk – nie tylko w ogrodzie, ale też w pracy”.
„Spodziewaj się niespodziewanego”
Każdego dnia staje przed innymi wyzwaniami. Na przykład podczas instalacji zbiornika w wyjątkowo ograniczonej przestrzeni. „Zbiornik dosłownie trzeba było ‘przemycić’ pomiędzy innymi urządzeniami, a każdy etap – od transportu, przez montaż, po spawanie – wymagał precyzji i cierpliwości” – wyjaśnia. Inny projekt, realizowany w centrum miasta, wymagał szczególnej ostrożności. Montaż sześciu zbiorników w zwartej zabudowie i przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa stanowił zarówno wyzwanie logistyczne, jak i techniczne.
Jak radzi sobie z presją? „Niektórych rzeczy po prostu nie da się przyspieszyć. Lepiej powiedzieć, że coś nie zostanie zrobione na czas, niż ryzykować jakość i bezpieczeństwo. Trzeba mieć margines – na pogodę, transport, nieprzewidziane sytuacje. Moja zasada to: spodziewaj się niespodziewanego”.
Lider z zasadami
Choć nie ma stałego zespołu, zawsze odpowiada za ludzi, z którymi jedzie na instalację. „Przed wyjazdem spotykam się z ekipą – rozmawiamy, robimy burzę mózgów, planujemy. W pracy nie ma demokracji – ktoś musi podejmować decyzje. Ale ważne, żeby zespół myślał samodzielnie. Staram się motywować ludzi, a nie tylko rozdzielać zadania”.
Umiejętności techniczne i rozwój osobisty
„Wyobraźnia przestrzenna, znajomość rysunku technicznego, planowanie, narzędzia, nowinki – to wszystko musi być opanowane. Przepisy BHP się zmieniają, technologia się rozwija, trzeba być na bieżąco. Lubię technologię – to przyszłość, która zapewnia nam bezpieczeństwo”.
Remigiusz z dumą mówi o swoim rozwoju w Gpi: „Firma pomogła mi się rozwinąć. Dzięki wsparciu Gpi ukończyłem studia, uzyskując tytuł Inżyniera Procesów Produkcyjnych. Nauczyłem się obsługi naszego systemu ERP Ridder, czytania rysunków technicznych i fakturowania. Dziś nie zajmuję się już tylko produkcją – zarządzam logistyką, dokumentacją, kontaktem z klientem. Inżynierowie bardzo mi pomagają, ale też wciąż rozwijam się samodzielnie”.
Praca w Gpi
W codziennej pracy Remigiusz współpracuje z wieloma działami – od inżynierii, przez project management, po dział jakości. Każdy zespół wnosi coś istotnego do procesu, a sprawna komunikacja i wzajemne zrozumienie pozwalają skutecznie realizować nawet najbardziej wymagające projekty. Wspólne planowanie, konsultacje techniczne i działania na miejscu instalacji to elementy, które – jak mówi – po prostu muszą działać, jeśli chcemy dostarczyć projekt na czas i w odpowiedniej jakości.
Docenia też poczucie zespołowości poza instalacjami. W trudniejszych momentach – takich jak długa rekonwalescencja po wypadku spowodowanym użądleniem osy – mógł liczyć na realne wsparcie ze strony firmy. „Czułem, że nie jestem zostawiony sam sobie” – podkreśla.
Dla niego Gpi Tanks Poland to stabilne miejsce pracy, w którym liczy się nie tylko doświadczenie, ale też chęć rozwoju i gotowość do działania. Po dziesięciu latach pracy w firmie wciąż widzi przed sobą nowe cele i przestrzeń do dalszego rozwoju.